Dzieci uczestniczące w Roratach nadziwić się nie mogły, że 9 grudnia, czyli z trzydniowym poślizgiem, znalazł je w naszym kościele św. Mikołaj z pomocnikami z klubu motosacz.pl. Proboszcz z o. Wojciechem musieli popracować, bo entuzjazm dziecięcy był na tyle silny, że trzeba było ratować Mikołaja, który chciał z każdym dzieckiem rozmawiać oddzielnie. Udało się to zrobić i wszystkie dzieci do domu wracały z paczkami pakowanymi okazale. Blask lampionów rozświetlał folie na tyle, że było widać maskotki i słodycze. Wystarczyło, by wtórował im równie okazały blask dziecięcych oczu.
Fot. Maciej Michalik