Podziękowania o. Józefa Pawłowskiego dla wszystkich wpomagających dzieło budowy Sanktuarium bł. Jana Beyzyma w Maranie!
W PASZYNIE KOLĘDOWALI DLA MARANY
W święto Objawienia Pańskiego przez Paszyn (moją rodzinną miejscowość) przeszedł Orszak Trzech Króli. Jak się dowiedziałem, takie widowisko zorganizowano już po raz drugi. Inicjatywa wyszła od mieszkańców naszej wioski. W ubiegłym roku powstała tu Paszyńska Grupa Teatralna, która – oprócz Orszaku – przygotowała również Drogę Krzyżową i widowisko patriotyczne z okazji Święta Niepodległości. Grupa ta działa we współpracy z Kołem Gospodyń Wiejskich oraz Szkołą Podstawową i Przedszkolem w Paszynie. Scenariusze do wszystkich przedstawień pisze pani Ewelina Fedusiewicz – pedagog z paszyńskiej szkoły.
Ten paszyński Orszak nie był jednak tylko zwykłym orszakiem. Można powiedzieć, że było to „widowisko w drodze”, które nawiązywało do biblijnego przekazu, jak i ludowych jasełek.
W wydarzenie zaangażowanych było kilkadziesiąt osób – w tym kapela, chór, dzieci i młodzież w strojach lachów sądeckich, scholka dzieci szkolnych z opiekunką, rodzice, nauczyciele. Całość wspierała Ochotnicza Straż Pożarna w Paszynie, osoby przygotowujące dekoracje oraz całą logistykę.
W postacie Mędrców wcielili się: sołtys Paszyna – Wojciech Skrzypiec, paszyński proboszcz Ks. Krzysztof Smoroński oraz parafianin Rafał Dziedziak Ponadto jedną z ról kobiecych odegrała dyrektor Szkoły Podstawowej w Paszynie Izabela Łojek.
Nie mogłem fizycznie uczestniczyć w tym wydarzeniu, ale oglądałem je na kanale you tube (wielokrotnie!!!). Paszyn to mała wioska, więc tym bardziej podziwiam moich rodaków za wszystkie podejmowane przez nich inicjatywy. Za to, że doskonale potrafią ze sobą współpracować. Że tak bardzo starają się ocalić od zapomnienia wszystko to, co w naszej kulturze i tradycji ważne i piękne.
Patrzyłem na to widowisko z podziwem i radością, bo pozwoliło mi ono przenieść się na chwilę do kraju lat dziecinnych, usłyszeć cudowną ludową muzykę, zobaczyć twarze ludzi, którzy są mi bardzo bliscy.
Bardzo się wzruszyłem i nie wstydzę się przyznać, że mi oczy zwilgotniały, kiedy na trasie Orszaku– oprócz Mędrców ze Wschodu i pięknych Aniołów – pojawili się też „Malgasze” (jak prawdziwi!). Tak, było ich czterech. Przyjechali do Paszyna z Marany, gdzie pracuję i gdzie wkrótce rozpoczynamy budowę pierwszego na świecie sanktuarium pod wezwaniem bł. Jana Beyzyma – polskiego jezuity, który wszystkie swoje siły i całe serce oddał Malgaszom chorym na trąd. To właśnie on wybudował dla nich szpital w Maranie, który istnieje i działa do dnia dzisiejszego. To on był, jest i zawsze będzie nie tylko wielkim Polakiem, ale przede wszystkim wzorem miłosiernej miłości i bezgranicznego poświęcenia dla drugiego człowieka.
Jestem wdzięczny wszystkim uczestnikom tego Orszaku – występującym w nim paszyńskim artystom, ludziom z naszej parafii i okolicznych wiosek, którzy do Orszaku dołączyli. Jestem wdzięczny za to wsparcie, bo tu, w Maranie, liczy się dla nas każdy grosz. Nasz szpital utrzymuje się tylko z datków ludzi o wielkich sercach (głównie Polaków), bo nie mamy żadnych dotacji państwowych. Tak jest od samego początku czyli już od 112 lat.
Bardzo dziękuję moim krajanom z Paszyna za hojność, jaką okazali. Ten ich dar serca to nie pierwsza „cegiełka” na budowę sanktuarium w Maranie, a doświadczyłem tego w ubiegłym roku podczas mojego urlopu. Mam nadzieję, że tych cegiełek uda nam się uzbierać więcej i – dzięki Boskiej i ludzkiej pomocy – to sanktuarium powstanie. Bo kto, jak kto, ale o. Jan Beyzym naprawdę na nie zasłużył.
Pozdrawiam wszystkich z Marany (bardzo upalnej o tej porze!),
życzę błogosławionego, dobrego roku 2024.
Z modlitewną pamięcią
o. Józef Pawłowski SJ
– kapelan szpitala dla chorych na trąd w Maranie
Podaję link do filmu:
LIST Z MARANY
Za zgodą autora publikujemy treść książeczki „List z Marany”
List w sprawie budowy Sanktuarium bł. Jana Beyzyma w Maranie – Wszedłeś tutaj to przeczytaj!
Madagaskar – Dzień Trędowatych
Wspomnienie o Józefie Oleksym SJ
DRODZY PRZYJACIELE MISJI – kliknij